Listopadowy Beauty Box Liferia 2016

Po raz kolejny otrzymałam ciekawe różowe pudełeczko z kosmetykami, które zaskoczyło mnie swoją zawartością. Jest to listopadowy Beauty Box Liferia 2016. Jesteście ciekawe co znalazło się w środku?

Na początek sekrety makijażu mineralnego...

Przed nałożeniem pudru mineralnego, należy usunąć martwy naskórek i nawilżyć skórę, w przeciwnym razie puder tylko podkreśli niedoskonałości zamiast je maskować. Pomogą mi w tym kosmetyki z październikowego pudełka. Niewielką ilość pudru nakładamy na pędzel tak, jakbyśmy chciały go zmielić, nadmiar strzepujemy i nakładamy puder na twarz kolistymi ruchami. W miejscach, gdzie pory są rozszerzone nakładamy puder intensywnie go wcierając. Na koniec wszystko wygładzamy za pomocą pędzla z góry na dół. Możecie też utrwalić puder za pomocą wody termalnej. Takie oto rady wyczytałam z karteczki dołączonej do listopadowego pudełka Liferia. 

Po otwarciu wieczka moim oczom ukazała się piekna różowa wstążeczka, a tuż pod nią idealnie spakowane kosmetyki. Chyba specjalnie spersonalizowane dla mnie ;) W pudełeczku królują kosmetyki hiszpańskie. Nie brakuje w nim też kosmetyku z Polski oraz z Ukrainy. Powiem Wam, że wcześniej nie miałam ani jednego produktu, który znalazł się w pudełku. Z marek znałam tylko Naobay (z poprzedniego pudełka) oraz Floslek, którego żel arnikowy jest stałym bywalcem w naszym domu.

Co znalazło się w pudełku

***

Puder mineralny w kompakcie VG Professional, Hiszpania, 73 zł

Akurat jestem posiadaczką pudru mineralnego, jednak jest to puder sypki, transparentny, który nakładam za pomocą pędzla. Puder VG Professional ma delikatny kolorek dopasowany do mojej cery i nakłada się go przy pomocy dołączonej gąbki. Poza tym jest opakowany w zamykane, eleganckie etui z lusterkiem, dzięki temu mogę nosić go ze sobą w torebce i w razie potrzeby poprawić dyskretnie makijaż. Puder mineralny zaskoczył mnie tym, jak wygląda na mojej cerze. Skóra była gładka, pory zakamuflowane, a kolorek delikatnie pokrył niedoskonałości. Puder zawiera wosk jaśminowy i lawendę, a także filtr 15 SPF.

***

Kawowy scrub do ciała Mr Scrubber, Ukraina, 28zł/200 g

Kawowy scrubber stworzony został z 7 olejków: olejku z pestek winogron, olejku z orzechów makadamii, masła shea, oliwy z oliwek, olejku z awokado, olejku arganowego, olejku z pestek brzoskwini, które to odżywią i nawilżą skórę, pozostawiając ją aksamitną. Poza tym znajduje się w nim kawa Robusta i Arabica, a także różowa sól himalajska, brązowy cukier i witamina E.

Ostatnio miałam ochotę przygotować taki kawowy peeling, ale nie bardzo wiedziałam jak się za to zabrać. Teraz już mam gotowy i choć nie jest to wersja pełnowymiarowa, to i tak jest duży, bo jego opakowanie to 100 g.

Mam nadzieję, że nie zapcham nim wanny, bo ostatnio słyszałam różne historie dotyczące peelingów przygotowanych z kawy, włącznie z tą, że na jednej siłowni wywieszono kartkę z zakazem wykonywania po prysznicem peelingu kawowego.

***

Mleczko HydraPlus do mycia twarzy Naobay, Hiszpania, 59 zł/200 ml

Jest to pełnowymiarowy produkt przeznaczony dla skóry suchej. Zawiera ekstrakty z aloesu, jabłka i oleju ze słodkich migdałów. Olej kokosowy zapewnia działanie oczyszczające i złuszczające. Zapach mleczka kusi, jednak podaruję je mojej mamie, gdyż idealnie nadaje się do jej suchej cery. Na pewno będzie zadowolona :)

***

Maseczka do twarzy Unani, Hiszpania, 52 zł/100 ml

Maseczka Unani ma za zadanie odżywić i nawilżyć cerę. O tej porze roku odżywienie skóry twarzy jest mocno wskazane. Do tego stale odkręcone kaloryfery wysuszają ją, także odrobina nawilżenia jest mile widziana. Pierwszy raz spotykam się z maseczką w opakowaniu przypominającym dezodorant. Ciekawe rozwiązanie. Jest to produkt pełnowymiarowy.

Nie mogłam się oprzeć i wypróbowałam maseczkę. Po naciśnięciu górnego przycisku z metalowej puszki wydobywa się bezbarwna substancja, którą nakładamy na twarz, a po 10 minutach ją zmywamy. Początkowo myślałam, że być może jest to maseczka peel off. Niestety nie, ale jestem z niej zadowolona, gdyż moja cera była po niej gładka i delikatna.

***

Żel ze świetlikiem lekarskim i herbatą do powiek i pod oczy Floslek, Polska, 7,49 zł/10g

Niestety żel bardzo mi się przyda, gdyż ostatnio po nieprzespanych nockach i dużym stresie zauważyłam u siebie sińce, które maskuję fluidem. Posmaruję okolice oczu żelem to może znikną, albo przynajmniej się zmniejszą.

***

Jeżeli miałabym wybrać tylko jeden produkt z pudełka to byłoby mi bardzo trudno, ale pewnie wybrałabym puder w eleganckim, czarnym opakowaniu z lusterkiem, który już znalazł miejsce w mojej torebce. Jest to już moje drugie pudełko Liferia i powiem Wam, że znów mnie zaskoczyło pozytywnie. To pudełko wydaje się być jeszcze lepsze niż pierwsze. Już jestem ciekawa następnego.

Jeżeli zaciekawiło Was pudełko, tak samo jak mnie, zapraszam na stronę Liferia.pl. 

A może znacie kosmetyki z tego pudełeczka?