Kubek dinozaur towarzyszy nam wszędzie / Philips Avent SCF798/02

- Mamo mogę ten kubek z dinozaurem?

- Z jakim dinozaurem? - myślę sobie. Przecież nie mamy kubka z dinozaurem w domu - mówię jej.

- Przecież jest w paczce. - odpowiada.

I w tym momencie mnie olśniło. Mamy kubek z dinozaurem! A to dzięki testowaniu z portalem familie.pl.

Córeczka to naprawdę wybredna Testerka. Od małego miała problem, by pić z butelki ze smoczkiem. Kiedy musiałam wyjść bez niej z domu i w ostateczności zostawała z kimś z bliskich, to pozostawione przeze mnie mleko lądowało w zlewie, bo księżniczka pić ze smoka nie chciała. Dlatego karmiłam ją piersią ponad rok. Pewnie piłaby i dłużej, gdybym na to przystała.

Ze smoka pić nie chciała, więc niekapek poszedł w ruch. Ten pomysł również nie spodobał się córeczce. Przez przypadek zobaczyłam, że ona pije przez słomkę. Kubki ze słomką są zdecydowanie lepsze od niekapków, gdyż dzięki piciu przez słomkę pracują mięśnie twarzy, szczególnie ust, co wpływa pozytywnie na rozwój mowy. Dziecko uczy się jednocześnie oddychać i przełykać. I mają lepszy wpływ na zęby.

I tak zaczęła się nasza przygoda z kubeczkami ze słomką, których przerobiliśmy już kilka sztuk i mamy porównanie do obecnie testowanego Philips Avent SCF798/02.

Jak już wiecie kubek przypomina swoim wyglądem dinozaura. Przynajmniej tak twierdzi Testerka. Jego pojemność to 300 ml. Przeznaczony jest dla dzieci w wieku 12m+, choć mała Testerka już wcześniej zaczynała pić z kubka ze słomką. Testerka upatrzyła sobie do testowania kubek w kolorze różowym z żółtą nakrętką i taki też otrzymała. Kubek jest dość wąski, posiada wcięcia, na których znajdują się wypustki, dzięki czemu kubek wygodnie leży w małej rączce.

Wewnątrz kubka znajduje się wygięta słomka, co ułatwia picie aż do ostatniego łyczka. Na zewnątrz kubka wystaje, krótki kawałek słomki. Jest ona miękka i elastyczna oraz łagodna dla dziąseł.

Nakrętka jest najcięższym elementem kubka. Posiada specjalny zaworek antyprzeciekowy, który naprawdę działa. Otwarty kubek odwrócony do góry nogami, a woda pozostaje w środku. Patent ten sprawdza się na spacerze, w samochodzie, podczas wycieczek rowerowych, a także w domu. Gdy otwarty kubek upadnie, nic się z niego nie wyleje, poza kropelką wody, która wydostanie się ze środka przy mocnym uderzeniu o podłogę. Kubek upadał kilkakrotnie na "gołą" podłogę oraz na beton podczas testowania. Jest cały i zdrowy. Nie widać nawet żadnego odkształcenia. Ma tylko ryski spowodowane upadkiem na beton.

Czyszczenie kubka też jest bardzo łatwe ze względu na małą ilość części. Poza tym można go myć w zmywarce, co bardzo ułatwia jego czyszczenie, przynajmniej dla mnie. Dodatkowo słomki w tego typu kubeczkach czyszczę patyczkami do uszu, by mieć pewność, że są naprawdę czyste.

Kubek dinozaur spełnił oczekiwania małej Testerki i towarzyszy nam wszędzie: w domu, na spacerze, na wycieczce rowerowej, czy podczas podróży samochodem. I nic się nie wyleje 😍.