Start / dla dzieci / dzień mamy / książka / mama / nasz elementarz / "Portret mamy" na dzień mamy

"Portret mamy" na dzień mamy

, , , ,



Taki "portret mamy" można znaleźć w Naszym Elementarzu dla klasy pierwszej. Co o tym sądzicie? 

Zapraszam do komentowania.

(Proszę kliknąć w zdjęcie dla lepszej jakości podczas czytania)

Widzę, że o czytance "Portret mamy" zrobiło się głośniej, co możecie zobaczyć tutaj i tu też.


"Portret mamy" na dzień mamy "Portret mamy" na dzień mamy Reviewed by testowaniaczas on 11:21:00 Rating: 5

to również może Ci się spodobać

7 komentarzy:

  1. Anonimowy26 maja 2015 20:33

    Trochę za poważny temat jak dla pierwszoklasistów, za smutny.

    OdpowiedzUsuń
  2. testowaniaczas27 maja 2015 08:58

    Też tak uważam, aż łzy płyną jak to się czyta.

    OdpowiedzUsuń
  3. Anonimowy25 czerwca 2015 20:36

    Prawdziwi rodzice ? A adopcyjni nie są prawdziwymi ? Chyba bardziej niż biologiczni bo kochają to dziecko !

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimowy25 czerwca 2015 20:54

    Autorzy pewnie chcieli dobrze, ale jako,że jestem matką adopcyjną zrobiło mi się cholernie przykro,że moje dziecko przeczyta czytankę o tym,że ma "niby rodziców...

    OdpowiedzUsuń
  5. Anonimowy25 czerwca 2015 21:37

    Jestem mamą adopcyjną i jestem ich prawdziwą mamą. Kocham swoje dzieci, wspieram w każdej minucie ich życia, dbam, pielęgnuję, są dla mnie szczęściem, radością, sensem życia. Czy ich biologiczna matka czuje to samo co ja? Która z nas jest prawdziwa? A która jest na niby matką ??

    OdpowiedzUsuń
  6. testowaniaczas25 czerwca 2015 22:27

    Jesteście prawdziwymi mamami, bo kochacie te dzieci. Swoje dzieci. Mają szczęście, że mają Was, a Wy je. Nie każde dziecko ma to szczęście. Mój synek wie o tym, bo rozmawiamy w sposób odpowiedni do jego wieku. Temat został przedstawiony w niewłaściwy sposób dla tak małych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
  7. Anonimowy28 czerwca 2015 08:26

    Autor chyba oczadzial.Kto normalny tak przedstawia adopcję ? Jeszcze w elementarzu dla małych dzieci. No horror.
    Mam dzieci biologiczne i adoptowane. Nie zastanawiam się nad tym które jest jakie. One też choć są świadome tego nie analizują. Jesteśmy rodziną. Ja mamą,one dziećmi. Jestem oburzona i zgorszona bezmyślnością autora,sugerowaniem podziałów.No szok,że to dorosły wymyślił,a inny zatwierdził i poszło do druku

    OdpowiedzUsuń

Subskrybuj: Komentarze do posta ( Atom )
Obsługiwane przez usługę Blogger.