Syropy dla dzieci z barwnikami

Pod nosem mam 4 apteki, a w jednej z nich Panie farmaceutki wyszukują tańsze zamienniki leków. I tak też było tym razem. Wracając od lekarza z dwójką dzieci zaszłam do apteki i Pani wyszukała mi tańszych leków. Tak sama z siebie. O nic nie prosiłam. Wszystko pięknie ładnie, ale...

...ale nie zwróciłam uwagi jakiej firmy jest to syrop przeciwgorączkowy. W domu po rozpakowaniu leków zauważyłam, że Paracetamol w syropie dla mojej alergiczki zawiera czerwony barwnik, którym jest czerwień koszenilowa. Tak to jest jak robi się zakupy z dziećmi.

Oczywiście nie podam tego syropu, gdyż wiem, że na 100% wystąpi u niej reakcja alergiczna i będę musiała iść z nią do lekarza na zastrzyk, jak to było po zjedzeniu cynamonu.

Znacznie wcześniej zamówiłam przez aptekę internetową Ibuprofen w syropie tej samej firmy. W swym składzie miał żółcień pomarańczową. Nie wiedząc, że to uczuli córeczkę podałam jej lek. Po niedługim czasie wystąpiła silna wysypka i musiałam ratować ją lekiem na alergię. Syropu więcej jej nie podałam.

Rozumiem, że do syropów przeciwgorączkowych dla dzieci producenci dodają cukier, różne smaki, bo większość dzieci nie tknęłaby syropu. Ale po co te barwniki?

Raz udało mi się zamówić Ibuprofen bezbarwny oraz bezsmakowy. Był to import równoległy chyba z Hiszpanii. Teraz nie mogę go nigdzie znaleźć. Wszędzie są te syropy smakowe, ale chociaż bez barwników.

Raz, będąc w jednej aptece, zapytałam się farmaceuty czy ma taki syrop bez smaku i zapachu oraz oczywiście bez koloru. Nic takiego nie miał i powiedział, że ciężko coś takiego znaleźć.

Czy sprawdzacie skład syropów dla dzieci? Jak Wasze dzieci reagują na syropy z barwnikami?