Ostatnio mój m. robiąc zakupy przyniósł mi pewien gadżet, bo pomyślał, że może mi się przyda. I miał rację, bo od dłuższego czasu myślałam o zakupie podobnego urządzenia. Skusił się on opakowaniem, bo nawet nie zaglądał do środka, tylko wrzucił do koszyka z zakupami i przyniósł mi do domu.
Rozpakowując zakupy wręczył mi urządzenie do pielęgnacji twarzy marki Dekra z Biedronki. Tuż po wyjęciu urządzenia z opakowania stwierdził, że to żadne cudo i można dać córeczce do zabawy. Na pewno się ucieszy. Ja rozważałam jeszcze opcję oddania do sklepu lub wrzucenia w kąt. Ale zanim to nastąpi postanowiłam ją przetestować.
Na pierwszy rzut oka urządzanie nie wywołało na mnie efektu wow. Z wyglądu zwyczajne, zamknięte w łososiowym, plastikowym opakowaniu.
W pudełku znalazły się:
- końcówka napędu,
- 2 nasadki szczotkowe do usuwania martwych komórek i regeneracji uszkodzonych,
- nasadka masująca do poprawy krążenia i absorpcji kosmetyków,
- nasadka do równomiernego nakładania makijażu.
Końcówka napędu wyposażona jest w 2 prędkości: wolniejszą i szybszą.
Całość zasilana jest za pomocą dwóch baterii AA. Urządzenie działa bardzo cicho. Szkoda, że nie ma wbudowanych akumulatorów i nie można ładować urządzenia.
Mimo tego, że na początku wygląd urządzenia nie zwalił mnie z nóg, to po jego pierwszym użyciu zdecydowanie zmieniłam zdanie i nie chciałam go wrzucać w kąt, ani oddać córeczce do zabawy. Końcówka ze szczotką naprawdę dobrze oczyściła moją cerę przy użyciu żelu do mycia twarzy. Dodatkowo szczoteczka przyjemnie masowała, aż nie chciało mi się jej wyłączać.
Nasadkę z kuleczkami użyłam natomiast do wklepania kremu, a następnie do masażu całej twarzy. O ile policzki przyjemnie masowała, o tyle kościste czoło już nie. Dla mnie końcówka była za twarda w tym miejscu.
Zanim użyłam końcówki z gąbką oczywiście nie czytałam instrukcji, tylko dałam się ponieść wyobraźni i za pomocą gąbeczki zaaplikowałam sobie na twarz peeling. Uczucie fajne, skóra zdrowa, oczyszczona, tyko na gąbeczce pozostały resztki z łupin orzecha. Dopiero później przeczytałam, że nasadka służy do równomiernego nakładania makijażu. Wypróbowałam i przyznam, że nieźle mi poszło. Wszystko było równiutko położone na twarzy.
O ile na początku nie było między nami miłości od pierwszego ujrzenia, to już po pierwszym użyciu mogę śmiało stwierdzić, że to urządzenie do pielęgnacji twarzy na stałe zagości w mojej łazience i oby służyło jak najdłużej za te kilka zł.
Cena: ok. 20 zł
Miałyście to urządzenie? A może używacie podobnych?
Urządzenie do pielęgnacji twarzy z Biedronki - jak się spisało?
Reviewed by testowaniaczas
on
07:00:00
Rating:
Cena bardzo przyzwoita, myślę że warta jest wypróbowania. Ciekawa jestem czy polubiłabym się z nią.
OdpowiedzUsuńBuziaki Kochana.
Cena naprawdę kusząca :)
Usuńgdyby nie było ładowane na baterie tylko na usb byłby to ideal:D
OdpowiedzUsuńPodłączamy do lapka i gotowe :) Byłoby super :)
Usuńno:D może zrobią coś takiego:)
UsuńTeż będę o niej pisać :)
OdpowiedzUsuńChyba udało Ci się ją dorwać ;)
UsuńWidziałam to urządzenie, jak byłam na zakupach w Biedronce. Zainteresowało mnie, obejrzałam, przeczytałam, aż w końcu stwierdziłam, podobnie jak Ty na początku, że to jakiś bubel i nie jest wart wydania pieniędzy. Po przeczytaniu Twojej opinii żałuję, że się nie skusiłam. Być może fakt, że to urządzenie wygląda tak banalnie sprawił, że nie zdecydowałam się na zakup, a z drugiej strony teraz sobie myślę, że kosztowało tak niewiele, że powinnam była sobie je kupić i choćby przetestować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDokładnie tak jak piszesz, wygląda trochę lipnie, ale najważniejsze, że działa. Na co dzień i tak jest schowane w szufladzie w łazience. Jestem ciekawa ile czasu wytrzymają końcówki. Za 20 zł nie spodziewam się jednak długowieczności. Oby na rok starczyły.
UsuńBardzo fajna recenzja. ja się własnie przymierzałam kilka razy by zakupić, ale ciągle jakoś nie mógł trafić do mojego koszyka :D . moze sie faktycznie skusze i kupie :)
OdpowiedzUsuńJa pewnie sama bym się nie skusiła ;)
UsuńMam taką wersję z innej firmy i szczoteczkę silikonową. Cóż obie są super ale jednak mam wrażenie że ta silkonowa jest dużo lepsza! Skóra jest dobrze oczyszczona bez podrażnień , natomiast w tej drugiej nakładka dla cery wrażliwej jest dla mnie zbyt ostra a sama szczoteczka jest ciężka.
OdpowiedzUsuńW tej szczotki są mięciutkie. Początkowo myślałam, że będę za miękkie, ale są akurat. Poza tym urządzenie nie jest ciężkie i muskuły mi po nim nie wyrosną ;)
Usuńto faktycznie nie dużo 20 pln, ciekawe jak z amortyzacją
OdpowiedzUsuńJak za taką cenę to chyba warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńja tez o niej napisze jak ją w końcu zakupię ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba. Wygląda super. Działa też jak widać bez zarzutu, a przynajmniej nie kosztuje fortuny. Biedronka ma czasem super produkty. :) Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńKupiłam już w zeszłym roku 2 sztuki tyle że wtedy była tylko jedna szczoteczka, gąbeczka silikonowa, roleczki i zwykła gąbeczka.
OdpowiedzUsuńO ile do nakładania podkładów się to małe urządzenie nie sprawdziło to z jego działana z użyciem szczoteczki jestem zadowolona, jak za takie pieniążki uważam że warto
zakatekmaly.blogspot.com