Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Oillan Baby

Kremu pielęgnacyjnego do twarzy i ciała Oillan Baby używamy już od ponad tygodnia. Ogólnie córeczka ma skłonności do alergii. Skóra jest wtedy szorstka, sucha, występują plamki na skórze, a czasem pojawia się pokrzywka. Akurat tak się złożyło, że kilka dni po otrzymaniu przesyłki z kremem, córeczka dostała alergii i mogłyśmy jeszcze wnikliwiej przetestować krem.

Kilka słów od producenta...

Delikatny krem opracowano w trosce o bardzo wrażliwą skórę dzieci ze skłonnością do alergii, atopii i przesuszania. Masło shea odbudowuje ochronna barierę hydrolipidowa naskórka, natłuszczając i chroniąc przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Gliceryna ogranicza przeznaskórkową utratę wody, intensywnie nawilża i wygładza skórę. Cucurityna hamując syntezę histaminy, skutecznie łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia. Kwasy omega-3 i omega-6 obecne w oleju z nasion rokitnika, długotrwale odżywiają, wzmacniają i odbudowują podrażniony naskórek.

Moja opinia

Krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Oillan Baby otrzymałam w tubie o pojemności 75 ml. Dodatkowo tuba opakowana była w kartonowe pudełeczko. Opakowanie jest wygodne w użyciu i ze względu na wielkość opakowania można je łatwo schować do torebki, aby mieć kremik zawsze przy sobie. Krem Oillan Baby można już stosować od pierwszych dni życia. Krem bardzo łatwo dozuje się. Jego konsystencja jest dość gęsta i nie spływa, łatwo się rozprowadza. Nawet mała testerka poradziła sobie ze smarowaniem rączki kremikiem. Krem szybko się wchłania, nie jest przy tym tłusty. Skóra jest dobrze nawilżona i wygładzona. Krem łagodzi podrażnienia, o czym mała testerka przekonała się na własnej skórze.

A było to tak...

Prawie 2-letnia testerka przybiegła do mnie mocno się drapiąc po karku. Odsłoniłam jej bluzeczkę i co widzę? Cały kark wysypany, czerwony i podrapany do krwi. Pokrzywka. Zjadła coś co ją uczuliło. Pierwsze co zrobiłam to sięgnęłam po leki oraz po krem pielęgnacyjny do twarzy i ciała Oillan Baby. Jeszcze lek nie zaczął działać, a już chwilę po posmarowaniu kremem karku przestała się drapać, choć kark był jeszcze mocno rozogniony. Kremik bardzo spodobał się córeczce i chciała smarować sobie buźkę, na co jej pozwoliłam. Kark smarowałyśmy codziennie kremikiem i teraz jest już wygojony. Do tego spodobała jej się "dzidzia" na opakowaniu, co od razu mi zakomunikowała. 

Skład: Aqua, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Glycerin, Dicaprylyl Carbonate, Cetyl Alcohol, Myristyl Myristate, Octyldodecanol, Glyceryl Stearate, Glyceryl Stearate Citrate, Passiflora Incarnata Seed Oil, Parfum, Hippophae Rhamnoides Seed Oil, Cucurbita Pepo Seed Extract, Tocopheryl Acetate, Glyceryl Caprylate, Citric Acid, Xanthan Gum.

Cena: ok. 17 zł